- Klaudia?- Powiedział tak słabym i zdziwionym głosem jakby bał się że jestem wytworem jego wyobraźni i zaraz się ropłynę. Zaczynałam żałować decyzji podjętej dziewięć miesięcy temu. Myślałam że nie jestem dla niego aż tak ważna i że się pozbiera. Myliłam się.
- To naprawde ty?- Zapytał jeszcze ciszej. Łzy zaczęły napływać mi do oczu ,ale obiecałam sobie że się nie rozbeczę. Powoli podeszłam i usiadłam obok Jaya. Nieśmiało pogłaskałam jego policzek.
- Ile ty mi się razy śniłaś...- Powiedział i po jego policzku spłynęła samotna łza. Przytuliłam go i też cichutko zaszlochałam. Pomimo marnej powłoki uścisk Jaya był ciągle taki sam. Ciepły i bezpieczny.
- Przepraszam- Powiedziałam odklejając się od Jaya i patrząc się mu w oczy.
- To ja przepraszam- Odrzekł słabym głosem- Zawiodłem ciebie i......- Wyglądał jakby dostał olśnienia- Gdzie twój brzuch?! Usunęłaś?!- Zaczął panikować mocniejszym ,ale dalej słabym głosem.
- Nie- Odpowiedziałam- Już jesteś ojcem- Chłopak dostał coś na wzór szoku tylko że nie wyglądało to tako końca z powodu strasznie zmizerowaniej i chudej twarzy.
- C...Co?- Zapytał niepewnie zerkając na mój brzuch- Chłopiec czy dziewczynka?- Spytał.
- I to i to- Odpowiedziałam.
- Obojniak?!- Zdziwił się. Musiałam przyznać że te narko jednak rzeczywiście zaczęły dawać się mózgowi Jaya we znaki.
- Nie, bliźniaki- Odpowiedziałam. Na twarz Kędziorka zagościł nikły uśmiech. Po chwili znikł przykryty niewyobrażalnym cierpieniem.
- Pomóż mi- To brzmiało bardziej jak wycie o pomoc zranionego zwierzęcia. Cierpiałam niewyobrażalnie razem z Jayem. To był jeszcze gorsze niż poród ,a myślałam że nie będzie czegoś gorszego.
- Pomogę- Powiedziałam i przytuliłam się do Jaya.
- On nie pójdzie na odwyk!- Wykłucałam się z Sivą i Tomem którzy twierdzili że Jaya trzeba wysłać na odwyk- On chce żebyśmy to my mu pomogli!
- Ale my nie jesteśmy w stanie- Siva uderzył ręką w stół przez co rozlał na niego i na restauracyjną podłogę tequile.
- Ale teraz jestem ja i dzieciaki! Ma dla kogo skończyć! Postawiłam mu ultimatum że zobaczy dzieci dopiero gdy będzie w pełni czysty- Poinformowałam wszystkich. Dopiero teraz zauważyłam że w konwersacji biorą udział tylko ja i Seev z Tomem ,a reszta popijała w spokoju drinki.
- Według mnie powinniśmy dać Jayowi szansę by rzucił z naszą pomocą ,a jeśli się nie uda to wyślemy go na odwyk- Zaproponował Max.
- Ale to nie jest gra komputerowa! Jay nie ma dziesięciu żyć. A z heroiną nie można pogrywać- Odparował Tom.
- Koniec tego!- Wrzasęłam - Będzie tak jak ja chcę! Jay mnie poprosił o pomoc i to ja jestem matką jego dzieci!- Zarządziłam. Siva i Tom usiedli na krzesłach jak naburmuszone dzieci.
- Ale zostaje jeszcze jedna sprawa- Odezwała się Roksi.
- Mianowicie?- Zapytał nadal niezbyt dobrze czujący się w moim towarzystwie Nathan.
- To że my zostajemy tylko na tydzień ,a bez Klaudii to nie wypali- Odpowiedziała moja przyjaciółka.
- To niech wróci z namk do Londynu. W końcu to był ostatni koncert ,bo te w Rosji i Ukrainie odwołane- Przedstawił swoją propozycję Max.
- Oszaleliście! Mam się teraz przeprowadzać?- Zapytałam zdziwiona.
- Masz własne albo przynajmniej wynajmowane mieszkanie?- Zapytał szybko Max.
- No nie...- Odpowiedziałam. Było mi trochę wstyd.
- A pracę stałą masz?- Dopytywał się. Czułam się jak więzień na przesłuchaniu.
- Nie- Odpowiedziałam.
- No to o czym my w ogóle gadamy?- Spytał Max.
- O tym że powiedziałam Jayowi że nie zobaczy dzieci dopóki się nie oduzależni- Sprzeciwiłam się.
- Co za problem? Wynajmiemy ci osobne mieszkanie i może nawet niańkę wynajmiemy- Rozwiał moje wątpliwości podekscytowany Maximilian. Westchnęłam.
- Niech będzie- Znów przeprowadzę się do tego okropnego Londka.
-------------------------------------------------------------
Sorry że krótko ,ale piszę teraz książkę na której dokończenie wydawnictwo dało mi określony czas.
Całuski Ellcia :*
Cudne. :) Mam nadziję, że między Klaudią i Jay'em znowu wszystko będzie OK. A co to za książkę piszesz? :) Pochwalisz się? :) Masz wielki talent, więc super, że to wykorzystujesz. :) Pozdrawiam cieplutko.
OdpowiedzUsuńhttp://hogwart-naszymi-oczami.blogspot.com/
Szerio piszesz książke, ile ty masz lat?
OdpowiedzUsuńMam 12 lat. Książka opisuję historię dwójki rodzeństwa którzy są patyzantami w III wojnie swiatowej między ludźmi a nadludźmi (wampiry, wróżki, mutanty ito.) To tyle...
OdpowiedzUsuńMam nadzieję że uda się wyleczyć Jay'a... Pisz szybko nexta bo nie wyrobię ;* A przy okazji zapraszam na mojego bloga. Piszę od kilku dni ale mam mnóstwo pomysłów na ciekawe opowiadanie ;D
OdpowiedzUsuńto link---> http://blog-the-wanted.crazylife.pl/