8.04.2014

Rozdział 20

Właśnie zapinałam gotową do lotu walizkę kiedy usłyszałam płacz to musi być Zuzia. Kamil spoczywał w nosidełku na moim brzuchu i jak to młody gatunek ssaka ssał mleko z piersi.
- Max! Przewiń Zuzie!- Zawołałam. Odkąd zgodziłam się z nimi jechać Max zaproponował mi swoją pomoc. Po chwili zobaczyłam jak Max biegnie do pokoju moich małych diabłów.
- Jezu! Coś ty im dała na śniadanie?!- Oburzył się patrząc w pieluszkę.
- To nie jest dzieło Van Gogha żeby się w to gapić!- Upomniałam go- Przewijaj ją i jedziemy!
Dziś panowała dość nerwowa atmosfera. Podejrzewam że to przez dzisiejszy lot do Londka. Chłopacy wczoraj wynajęli mi mieszkkanie niedaleko nich i zabukowali bilet lotniczy pierwszej klasy. Onie mieli jechać drugą ,bo Jay miał nie widzieć dzieciaków. Ostatnio Kamilowi zaczęły rosnąć już włoski. Miał je po mnie. Czarne jak smoła. Co prawda teraz jestem ruda ,ale naturalnie włosy mam czarne. Jednak nie miałam czasu się nad tym zastanawiać. Przez poranną kolkę Kamila prawie spóźniliśmy się na samolot. Jednak zdążyliśmy. Nie wiem czy się cieszyć czy płakać. Z Jayem może przecież niewypalić. Jeśli się zaćpa to się nigdy w życiu nie pozbieram. To wtedy byłaby moja wina. Jeszcze do tego w tej pierwszej klasie były same snoby które oburzały się gdy Zuzia lub Kamil płakali. Jakby żadne z nich dziecka na oczy nie widziało. Gdy wysiedliśmy z samolotu byłam megatycznie zdenerwowana co zauważył Max. Reszta chłopców odjechała z Jayem do mieszkania ,a on został i mnie odwiuzł do mieszkania. Od kilku dni mówię na niego per ,Goryl' ,bo zachwuje się jak jakiś ochroniaż. Szliśmy ulicami Londynu co chwila napadani przez chordy fanem Maxa.
- Zawsze tak masz?- Spytałam tuląc do piersi płaczącą Zuzie.
- Ostatnimi czasy często- Przyznał zakładając na głowę okulary przeciwsłoneczne. Słońce grzało dziś niemiłosiernie ,ale cóż się dziwić. W końcu Lipoec.
- Musi być słabo...- Szepnęłam bardziej do siebie niż do niego.
- Czasem tak ,ale my kochamy swoich fanów- Oowiedział. Nawet nie zorientowałam się że powiedziałam to głośno.
- Z przewagą na fanki?- Dałam mu sójkę w bok. Wszystkie napadające nas fanki były równie zdziwione tym że nie dość że wielki Max George przechadza się z jakąś dziewczyną
to jeszcze z dwójką dzieci.
- Nie boisz się że cię obsmarują w prasie w związku ze mną i dzieciakami?- Spytałam. Nadal nie mogłam się przyzwyczaić do tego że The Wanted stali się domeną wśród boybandów.
- Nawet jak to za tydzień zapomną- Odpowiedział ,a ja zrobiłam głupią minę. Jak można zapomnieć że twój idol może mieć dwójkę dzieci?- Plotki na nasz temat roznoszą się jak świerze bułeczki. Był już nawet że Siva jest gejem.
- A co? Dalej nie chce się spotykać z dziewcznami?- Dopytywałam się. Było mi wstyd że od razu nie przypomniało mi się o Sivie.
- Nie. Trochę mu przeszło ,ale nadal twierdzi że nie potrzebna mu dziewczyna- Odparł Max.
- Może mowi prawdę i nie potrzebuje dziewczyny?- Olśniłam przyjaciela.
- Uwierz mi że jakbyś widziała jego skarpety od razu zmieniłabyś zdanie- Zironizował Maximo jak nazywali go Nate i Tom. Nawet nie zauważyliśmy jak dotarlliśmy do mojego nowego mieszkania. Było małe ,ale przytulne. Starczy miejsca i dla mnie i dla dzieciaków. Po długim rozpakowywaniu w którym pomógł mi Max zaproponowałam mu żeby został na kawę.
- Co ty, nie mogę. Późno już- Powiedział Max.
- Szkoda- Zasmuciłam się.
- Ale mam ci do przekazania żebyś na jutro rano przygotowała się na wypad na plażę z nami- Poinformował mnie.
- Co? A gdzie ty tu masz plażę?- Zapytałam zdziwiona.
- Nad jezioro za Londynem- Powiedział Max popukując się w czoło.
- A co z dziećmi?- Spytałam.
- O dziewiątej przyjdzie niania- Odpowiedział i wyszedł na odchodne rzucając tylko ,cześć'. Zostałam sama w nowym mieszkaniu. Jakimś cudem udało mi się uić moje oba diabełki dzięki czemu w domu w końcu było cicho.  Zaparzyłam sobie mocnej kawy pewna tego że moje kochane dzieciaczki zaczną płakać w środku nocy. Jak zawsze. Nieprzespane nocki miałam już w już w zwyczaju. Usiadłam na miękkiej kanapie naprzeciwko sporej plazmówki i włączyłam jakiś film. Po kilku minutach doszłam jednak do wniosku że nie był dobry pomysł. Na jednym kanale leciało ,To tylko miłość' na drugim ,Warto kochać' ,a na trzecim , Miłość jest wszędzie'. Jakoś nie miałam ochoty sprawdzać dalej. Na szcęście biblioteczka była wyposarzona w ciekawe książki. Sięgnęłam poierwszą lepszą pt , Miasto kości' i zaczęłam czytać. Z książką w ręku i przekonaniem że jutrzejszy dzień będzie naprawdę dobrym dniem zasnęłam.
--------------------------------------------------------------------------
 Sorki że krótko ,ale tak wyszło.
Chcę poinformować nielicznych którym podoba się ten blog że mam zamiar zrobić jeszcze góra pięć lub cztery rozdziały i epilog.
Całuski Ellcia :*

1 komentarz:

  1. Cudny rozdział. Mam nadzieję, że wszystko dobrze się skończy. :) I Klaudia z Jay'em wezmą ślub... :) Powodzenia w dalszym pisaniu.
    Twoja stała czytelniczka
    Evenstar

    OdpowiedzUsuń