- Cześć Jay- Przywitałam się.
- To wy się znacie?- Spytała zdezorientowany Gary.
- Tak, Klaudia mieszka z siostrą Sivy- Powiadomił go Jay.
- A więc to ty jesteś Klaudia. Jay nam wczoraj o Tobie opowiadał ,ale myśleliśmy że się upił i ma halucynację- Powiedział łysy chłopak w białej koszuli- Jestem Max- Podał mi rękę- A to Nathan, Siva i Tom- Przedstawił mi resztę chłopaków ,a ja się z nimi przywitałam.
- Co ode mnie chcieliście?- Zapytał Gary.
- Napisaliśmy tekst do piosenki i chcieliśmy od ciebie klucze do studia- Powiedział Max.
- Macie i zejdźcie mi z oczu ,bo już mnie zaczynacie denerwować- Zaśmiał się Gary.
- Ej, Klaudia chcesz iść z nami?- Zapytał Jay.
- Nie wiem czy nie będę przeszkadzać- Powiedziałam nieśmiało.
- No co ty!- Zaprzeczyła cała piątka.
- No to mogę iść- Uśmiechnęłam się do Jaya i razem ruszyliśmy do studia. Ja trzymałam się z tyłu ,bo nie za bardzo wiedziałam gdzie jest to studio ,ale obok mnie wytrwale szedł Jay.
- Co to za piosenka?- Zapytałam.
- Nic szczególnego. Zresztą sama zobaczysz- Powiedział Jay.
- Oj, no nie bądź taki tajemniczy. Chociaż tytuł zdradź- Dałam mu sójkę w bok.
- Jak już tak bardzo prosisz. Piosenka będzie się nazywać Glad You Came.
- Brzmi fajnie- Powiedziałam z uśmiechem na ustach.
- To nie potrwa długo. Jay swoim rykiem potrafi odstraszać kosmitów- Wtrącił się Tom.
- Ty wredny..- Zaczął Jay.
- Nie kończ!- Krzyknął Max- Przy damach się nie przeklina- Zaśmiałam się. Chłopaki byli naprawdę zgraną paczką. Przed wejściem do studia przypomniała mi się istotna rzecz.
- Ej, Jay ,a jak w ogóle nazywa się wasz zespół?-
- The Wanted- Odpowiedział i uśmiechnął się przepuszczając mnie w drzwiach. Przygotowania długo nie trwały. Chłopcy mówili że mają wenę twórczą i muszą tworzyć tu i teraz. Na początku śpiewał Max, później Nathan i dopiero pod koniec doczekałam się mojego kędzierzawego kolegi. Piosenka brzmiała bardzo fajnie. Nie była przerysowana ani też zbyt udziwniona. Wydaje mi się że chłopaki mogą zrobić karierę. Wszyscy mają talent. To słychać po pierwszych nutach. Dziś wróciłam do domu cała w skowronkach. sięgnęłam po listę i wykreśliłam z niej ważny punkt.
Czyli tak, laska jeszcze wczoraj spierdzieliła ze swojego własnego mieszkania, byle tylko nie musieć poznawać chłopaków, a następnego dnia nie dosć, że zgodziła sie chętnie z nimi spędzić popołudnie, to jeszcze jakoś sie spoufala z Jayem, i w dodatku stwierdza, że po jednym spotkaniu jest wyleczona z żałoby i zaczyna życie od nowa? Taaa, jasne.
OdpowiedzUsuń